Ponadto budowa wielkich grodów była możliwa tylko przy wykorzystaniu licznej siły roboczej i środków materialnych. Na to mógł sobie pozwolić taki władca, jak Chrobry, angażując niekiedy do prac zapewne tysiące ludzi. Wszak w czasie najazdów cesarza Henryka II, na wezwanie polskiego księcia cała ludność zależna zamieszkująca wzdłuż rzeki Bóbr sypała ciągnące się kilometrami wały i tworzyła zasieki z drzew, w celu utrudnienia nieprzyjacielowi marszu w głąb kraju. Słabi książęta doby rozbicia dzielnicowego, a tym bardziej pojedynczy rycerze nie byli w stanie podejmować takich przedsięwzięć. Nie dysponowali ani tak znacznymi środkami materialnymi, ani tak wielkim potencjałem siły roboczej. Toteż aż do ponownego okrzepnięcia władzy centralnej, początkowo w niektórych tylko dzielnicach (zwłaszcza na Śląsku w XIII w.), całą Polskę pokrywała sieć na ogół niewielkich grodów obronnych, prócz okazalszych grodów-rezydencji książęcych.