Łącząc schemat obwarowań bizantyjskich z zachodnioeuropejskimi, krzyżowcy rezygnowali z regularności założeń, uzależniając zarys ich planów od rzeźby terenu i tym samym zmierzając do ukształtowania warowni umożliwiających prowadzenie obrony aktywnej. Baszty i donżony, mury i ich załamania stały się uzupełnieniem naturalnych skał i uskoków skalnych, czyniły je jeszcze bardziej niedostępnymi, sprawiały, że każdy element warowni stawał się maksymalnie niebezpieczny dla przeciwnika. Z otworów strzelniczych w murach, basztach, załamaniach w każdej chwili na napastników mógł się posypać grad pocisków. Kurtyny, czyli odcinki murów między basztami, które w budownictwie obronnym rzymskim i bizantyjskim stanowiły zasadniczą przeszkodę, baszty zaś były ich elementami uzupełniającymi, teraz stanowiły raczej elementy uzupełniające, baszty zaś i donżony — liczne, rozmieszczone w mniejszych i nierównomiernych odstępach, masywne i znacznie wyższe od murów kurtynowych — stały się przeszkodą najważniejszą.